W marcu 2025 r. Sąd Najwyższy podjął uchwałę, która zmienia sposób prowadzenia spraw o sądowe uzgodnienie płci w Polsce. To krok, który ma na celu uproszczenie procedury oraz ograniczenie stresu związanego z tym procesem. Przyjrzyjmy się, jak było dotychczas, co się zmienia i jakie mogą być skutki tych zmian.

 

Jak było do tej pory?

Dotychczas osoby transpłciowe chcące prawnie uzgodnić swoją płeć musiały wytaczać powództwo na podstawie przepisów o ustaleniu istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego. W praktyce oznaczało to konieczność pozywania najbliższych – zazwyczaj rodziców – nawet jeśli relacje z nimi były trudne lub nieistniejące. Powództwo miało charakter sporny, a sąd badał m.in. dokumentację medyczną i opinię biegłych.

Zdarzały się również przypadki, w których pozwanymi byli małżonkowie, a nawet pełnoletnie dzieci. Działo się tak, gdy sąd uznawał, że orzeczenie może mieć wpływ na sytuację prawną tych osób – np. status małżeński czy tożsamość rodzinna dzieci. Takie praktyki były szeroko krytykowane, bo angażowały osoby niezwiązane bezpośrednio z wnioskiem, naruszając ich prywatność i wprowadzając niepotrzebne konflikty.

 

 

Co się zmieniło?

Zgodnie z uchwałą SN, sprawy dotyczące uzgodnienia płci powinny być prowadzone w trybie nieprocesowym, czyli jako sprawy z wniosku, a nie z pozwu. Nie ma już potrzeby pozywania kogokolwiek – to osoba zainteresowana sama występuje do sądu z wnioskiem. Co więcej, jedyną osobą, która może być uczestnikiem obok wnioskodawcy, jest jego małżonek – i to tylko, jeśli pozostają w związku małżeńskim.

Postępowanie ma kończyć się wydaniem postanowienia, a jego skutki mają być wiążące od momentu uprawomocnienia.

 

Co można uznać za plus?

  • Większy komfort psychiczny – brak konieczności angażowania rodziny to ogromna ulga dla wielu osób.
  • Szybsze i prostsze postępowanie – tryb nieprocesowy jest z reguły mniej sformalizowany i bardziej przyjazny.
  • Lepsza ochrona prywatności – cała procedura staje się bardziej dyskretna i mniej obciążająca emocjonalnie.

 

Czy są jakieś minusy?

  • Niejasność w praktyce – zmiana trybu postępowania to dopiero początek. Brakuje szczegółowych regulacji co do przebiegu takich spraw, co może prowadzić do rozbieżności w orzecznictwie.
  • Wątpliwości prawne – część środowiska prawniczego zwraca uwagę na potencjalne zastrzeżenia co do formalnych podstaw uchwały, co może wywołać niepewność co do jej stosowania.

 

Podsumowanie

Nowa uchwała Sądu Najwyższego to krok w stronę uproszczenia i humanizacji procedury uzgodnienia płci. Choć nie rozwiązuje wszystkich problemów, daje nadzieję na bardziej godne i dostępne dla osób transpłciowych rozwiązania prawne. Czas pokaże, jak sądy będą stosować nowe zasady w praktyce – i czy pójdą za tym kolejne zmiany legislacyjne.